SIMILO – recenzja
Małe gry często są pomijane i wrzucane do recenzji zbiorczych – sama też tak robię. Ale Similo zasługuje na osobny filmik. Prosta, piękna i szybka – sprawdźcie sami.
Małe gry często są pomijane i wrzucane do recenzji zbiorczych – sama też tak robię. Ale Similo zasługuje na osobny filmik. Prosta, piękna i szybka – sprawdźcie sami.
Jakiś czas temu zaczęłam serię GAME K.O., w której wybieram dwie gry, które mają ze sobą coś wspólnego i ustawiam je w pojedynku. Mówię o ich wykonaniu, atmosferze, mechanice i mankamentach. Dziś zapraszam na ustawkę pomędzy dwoma wersjami gry Undaunted.
Czytaj dalej
Mam słabość do gier, kóre rosną na stole podczas rozgrywki. Czy to karty, które układane obok siebie tworzą ulicę lub domy, czy to płytki zrastające się w miasto czy mapę, czy to drewniane kwadraty budujące piramidę. W tym wypadku gra rośnie wzwyż.
Niby ten czas zaiwania jak przy dobrej planszówce, a z drugiej strony ciągnie się jak tura w Trismegistusa z kimś cierpiącym na analysis paralysis. Nigdy takiego podsumowania nie pisałam, ale coś mi mówi, że może warto zacząć. Usiądźcie wygodnie, szykują się dłuższe wypociny.
Wiecie, że na mechanikę nie ma praw autorskich? Możecie zrobić grę o identycznych zasadach jak Carcassonne, ale osadzić ją w Radomiu (nie róbcie tego). Kiedy zobaczyłam Kwarantannę, od razu skojarzyła mi się z Pandemią. Czy słusznie?
Gier opartych na deckbuildingu jest sporo, jedne bardziej, inne mniej udziwnione. Co trzeba zrobić aby się wyròżnić? Czasem mniej znaczy więcej.
Czytaj dalej