Dinogenics kontra Dinosaur Island
Na Kickstarterze rozpoczęła się kolejna kampania dotycząca Dinogenics – dodatek Controlled Chaos, ale też możliwość nabycia podstawki. Czy warto, skoro mam już Dinosaur Island? Czy spodoba mi się, jeśli nie lubię Dinosaur Island? Czy poza tematyką te gry mają w ogóle coś ze sobą wspólnego?
WYKONANIE
Dinosaur Island charakteryzuje się żywymi neonowymi kolorami i bardzo kreskówkowymi grafikami. Pierwszy rzut oka na karty mówi nam jasno, że będziemy budować park rozrywki – rollercoastery, budki z jedzeniem o zabawnych nazwach, pamiątki. Nie będziemy skupiać się zbyt na samych dinozaurach i ich chowie, a raczej na ekscytacji gości i zbieraniu DNA. W wersji podstawowej wszystkie plastikowe dinozaury są takie same – triceratopsy – natomiast w wersji extreme, która kosztowała więcej, meeple są w różnych kształtach. Same dinusie w grze nie mają wielkiego znaczenia, więc sami zadecydujcie czy warto dopłacać za kosmetyczne zmiany. Plansze są wykonane z grubej tektury, są również dwuwarstwowe z wklęśnięciem na kostki, które pokazują poziomy różnego typu DNA i innych zasobów.
Dinogenics ma bardziej dojrzałe grafiki, schludne i stonowane. Obrazki na kartach obrazują bardziej realistyczną wersję dinozaurów – jeśli nadal chodziłyby po ziemi. W wersji podstawowej dostajemy meeple w siedmiu różnych kolorach i kształtach. Planszetki gracza są dwuwarstwowe z miejscem na płoty, meeple oraz zaznaczanie punktów oraz zadowolenia gości. Dodatkowo dostajemy drewniane płoty, kozy oraz grawerowane kości. Wszystkie grafiki utrzymane są w duchu realistycznym, a całość skupia się na chowie dinozaurów – nie ma tu rollercoasterów.
ATMOSFERA
Obydwie gry to worker placement i traktują o dinozaurach – tu podobieństwa się kończą.
Dinosaur Island dzieli się na 5 faz, do tego mamy dwa zestawy meepli – jednych używamy w rundzie pierwszej, drugiego w trzeciej. Dodatkowo goście parku niejako stanowią trzecią grupę workersów, ale mają limitowane opcje akcji i różnią się ilością w każdej rundzie. To, co zrobisz w fazie 1 i 3 ma wpływ na to, co będzie dostępne w fazach 2 i 4. Faza piąta to swoiste sprzątanie planszy. Same dinozaury są po prostu zasobami dla parku, pomiędzy rollercoasterami i budkami z żarełkiem. Gra kończy się kiedy 4 lub 5 globalnych celów zostanie osiągniętych.
Dinogenics dzieli grę na dwie fazy. W pierwszej fazie odbywa się worker placement, gracze po kolei decydują o akcjach i mogą się wzajemnie blokować, wtedy też budujemy płoty, zagrywamy karty i wykluwają się dinozaury. W drugiej fazie zdobywamy punkty i czyścimy planszę. Masz tylko jeden zetaw workersów, a w połowie rozgrywki dostajesz dodatkowego meepla. Gra kończy się po siedmiu rundach. Dodatkowo każdy rodzaj dinozaurów w tej grze ma unikalne właściwości.
ROZGRYWKA
Dinosaur Island to resource management, czyli zarządzanie zasobami. Dinozaury traktowane są jako produkt, na który mamy przepis, i do którego zdobywamy składniki – różne rodzaje DNA. W pierwszej fazie zbieramy wcześniej wspomniane przepisy i zasoby, w drugiej ulepszamy labolatorium i zatrudniamy specjalistów, w trzeciej zamieniamy podstawowe DNA na bardziej wysublimowane i tym samym produkujemy dinozaury. W fazie czwartej, w zależności od tego co zrobiliście wcześniej i jak rozwinął się wasz park, dostajecie pieniądze lub punkty. Następnie, jeśli poziom zagrożeniaj jest zbyt wysoki, niektórzy goście kończą jako przekąska. Do tego są jeszcze huligani, któzy nie dają ani peniędzy ani punktów, ale zapełniają park. To wszystko daje możliwość zbudowanie teoretycznie najlepszego parku, ale brak punktów i pieniędzy, bo powinęła nam się noga. Jeśli chodzi o interakcję między graczami, to nie ma jej zbyt wiele – zamyka się ona w podbieraniu innym zasobów.
Dinogenics to silniczek punktowy oparty na set collection. Dinozaury przybywają do naszego parku kiedy zagrywamy odpowiednie zestawy kart i wyślemy workersa na dane miejsce na planszy. Zamiast zbierania zestawów do wykreowania konkretnych dinozaurów, możemy zagrać trzy dowolne karty, aby wyhodować mutanta, który daje nam punkty, ale nie wpływa na naszą reputację. Trzeba jednak pamiętać, że wprowadzając dinozaura do parku, musimy mieć gotowy wybieg. W przeciwieństwie do Dinosaur Island, gdzie dinozaury przybywają do nas w klatkach, które muszą być ulepszane tylko, jeśli dodajemy od nich więcej dinusiów, Dinogenics nie karmi nas zasobami. Musimy wysłać robotnika, aby zbudował płot – z reguły jeden nie wystarcza. Rozmiar w tym wypadku ma znaczenie, ponieważ każdy dinozaur lubi inne środowisko – niektóre mogą mieszkać razem, inne biegają wolno. Dostępne są też dodatkowe atrakcje, ale są zdecydowanie trzeciorzędne. Potrzebne są z kolei hotele, które dają nam miejsce na gości, którzy generują dochód. Jak wspomniałam, każdy gatunek dinozaurów ma ine zdolności i wymagania hodowlane, daje nam inne punkty oraz bardziej lub mniej ekscytuje gości. Na końcu każdej rundy zdobywamy punkty bazując na liczbie gości, ilośći i rodzaju dunozaurów – co jest bardziej przewidywalne niż punktowanie w Dinosaur Island. Interakcja między graczami jest spora, posiadamy bowiem karty, które zagrane w odpowiednim momencie, pozbawiają przeciwników gości, pieniędzy czy punktów. Dodatkowo pozostając w duchu realizmu, mięsożercy muszą być co rundę karmieni kózkami – a jeśli będą głodne – wariują. Wtedy rozpoczyna się rzucanie kośćmi i wyciąganie asów z rękawów – nie jest to takie trudne, co niektórych odrzuca.
TRUDNOŚĆ I CZAS
Dinosaur Island jest bardziej nieporęczny niż jego rywal – tu musimy mieć na oku kilka kolumn – 6 rodzajów zasobów, poziom zagrożenia oraz ekscytacji, a do tego poziom ochrony. Dużo zależy od ilośći workersów, których zdobywamy za pieniądze, a te nie są problemem. Gra wydaje się bardziej skomplikowana, niż naprawdę jest. Niektórych przeraża liczba elementów i neonowa aparycja gry. Rozgrywka to około 90 minut.
Dinosaur Island jest bardziej losowa niż Dinogenics. Przyczynia się do tego randomowe DNA, generowane przez rzut kością. Przepisy na dinozaury są również losowe, i mogą nie pasować do akurat dostępnych zasobów. Losowe są również atrakcje w parku, ulepszenia labolatorium oiraz pracownicy. Do tego goście również przybywają losowo.
Dla porównania, Dinogenics jest prostrze w obsłudze – każdy gracz ma dwie kolumny za które jest odpowiedzialny. Do tego liczba kart w talii jest policzalna i można wydedukować co i kiedy się pojawi i które karty warto zbierać. Dinosaur Island jest zatem grą bardziej taktyczną, trzeba adaptować się do losowych zmian, gdzie Dinogenics to gra strategiczna, w której budujemy plan na dłuższą metę. Rozgrywka to około 90 minut.
OCENA
Dinogenics jest bardziej skupione na dinozaurach, podczas gdy Dinosaur Island robi wielkie halo dookoła atrakcji. Dinogenics daje wszystkim jednakowy dostęp do DNA, akcji i zasobów, każdy może zadecydować o własnej strategii. Dinosaur Island daje możliwość manipulacji zasobami, ale główny punkt – dinozaury – są tematem pobocznym. Dinosaur Island to ekonomiczna gra o zbieraniu punktów, Dinogenics is to tematyczna gra o hodowli dinozaurów.
Dinosaur Island spodoba się tym, którzy lubią kontrolować wiele rzeczy na raz, którzy nie mają problemu z losowością i zmienianiem strategii oraz tym, którym nie przeszkadzają krzykliwe kolory.
Dinogenics przypadnie do gustu tym, którzy wolą zarządzać workersami niż zasobami, którzy wolą myśleć i planować kilka rund naprzód, oraz wielbicielom realizmu w grafice.
Wybór zależy tylko i wyłącznie od gustu. Ja wybieram Dinogenics.